Nasze dzieci spędzają w szkole średnio 12 lat swojego życia.
Funkcjonują w systemie, który zawodzi i potrzebuje konkretnej zmiany.
Czy owa zmiana nadejdzie? Tego nie wiemy. Nawet, jeżeli w końcu doczekamy się głębokich reform, to jedno jest pewne – one wymagają czasu.
A jesteśmy tu i teraz.
Nasze dzieci – i te mniejsze i te dorastające TERAZ potrzebują bezpiecznego, rozwojowego środowiska szkolnego.
W tym miejscu pojawia się pytanie: czy możemy coś z tym zrobić? Tak! Podpowiedzią „co?” i „jak?” jest książka „Jak wspierać dziecko w szkole, która nie działa. Poradnik dla rodziców” autorstwa Joanny Raweckiej i Bogusia Janiszewskiego, którą z dumą objęłam patronatem Dziecięcej Psychologii.
Jestem pod ogromnym wrażeniem tego poradnika. Nie mam wątpliwości, że to książka, którą powinien przeczytać KAŻDY.
.
System szkolny
Obserwujemy szkołę w permanentnym kryzysie. Pamiętam jeszcze z czasów studiów zdanie: „kryzys szansą na zmianę”. Niestety system edukacji w Polsce w kryzysie trwa i nie widać prawdziwej zmiany na horyzoncie. Owszem, o zmianach cały czas rozmawiamy. W ostatnim czasie wyborczym, jakby więcej. Problem w tym, że z reguły skupiamy się na jednym, dwóch elementach, a do wymiany jest cały mechanizm.
Wielokrotnie zastanawiałam się dlaczego system szkolny nie działa. Dlaczego przez tyle lat, nie potrafimy wyjść z plątaniny antyrozwojowych pomysłów?
Dlaczego szkoła – miejsce, które w swoim założeniu ma uczyć, wspierać, pomagać budować relacje i zwyczajnie: troszczyć się o młodego człowieka, (paradoksalnie) nie zdaje egzaminu? Jak to się dzieje, że pomimo szczerych i dobrych chęci, tak często wchodzimy w niezdrową grę pt. „Uczeń – rodzic – nauczyciel. Czyja racja jest „racjejsza” i kto, jak ryba głosu mieć nie powinien?”
Wyjaśnienie znalazłam w w pierwszych dwóch rozdziałach tej książki. Autorzy krok po kroku wprowadzają nas w najczarniejsze zakamarki funkcjonowania systemu szkolnego. Stawiają wiele odważnych tez, zatrzymują, zapraszają do dyskusji. Wchodzą bardzo głęboko w zawiłości systemu szkolnego i z wyjątkową lekkością owe zawiłości nam wyjaśniają.
W wyżej opisywanej części dowiemy się na jakich przekonaniach oparta jest szkoła, jak funkcjonuje ta organizacja, dlaczego jest taka…sztywna i niereformowalna.
Zrozumiemy także w co gra szkoła i jak się nie dać wciągnąć w jej grę.
Wspomniane początkowe dwie części były dla mnie intelektualną ucztą. I przysięgam – nie piszę tego, by ładnie brzmiało. Cenię to, że dały ogrom refleksji, pozwoliły zrobić krok do tyłu i spojrzeć nieco z oddali, przypominały mi sedno edukacji i dostarczyły sporo momentów, w których podyskutowałabym z autorami.
Jednak, co najistotniejsze: przyniosły ZROZUMIENIE, dlaczego ten system nie działa i w co nas wciąga.
ZROZUMIENIE jest tutaj niezbędne, by przejść dalej. Do sedna.
.
Jak wspierać dziecko w szkole, która nie działa?
Zrozumienie systemu szkolnego otwiera nam drogę do działania i do pomocy naszemu dziecku.
By ta pomoc była skuteczna, nasze wsparcie musi być adekwatne, spójne z tym, czego na danym etapie rozwojowym potrzebuje. Szkoła nie jest nastawiona na zaspokajanie potrzeb emocjonalnych dzieci. Nie oznacza to, że wszystkie dzieci nie są zaopiekowane, że zawsze i wszędzie jest źle. Wierzę, że są dzieci, które w szkole doświadczają tego, czego potrzebują, że są szkoły z grupą wyjątkowych, świadomych, empatycznych nauczycieli, dla których to dobrostan, zdrowie psychiczne, relacja są priorytetem. Natomiast mówimy wówczas o działaniu ludzi, którzy WALCZĄ / działają wbrew temu, co proponuje system.
PODSTAWOWE POTRZEBY EMOCJONALNE* to: bezpieczne przywiązanie i akceptacja, autonomia i kompetencja, realistyczne oczekiwania, spontaniczność i zabawa oraz realistyczne granice.
Wspomniane podstawowe potrzeby emocjonalne są niezbędne, więcej: są podstawą rozwoju adekwatnego do możliwości dziecka. Są fundamentem do budowania zdrowego, szczęśliwego dziecka, a w przyszłości dorosłego.
To założenie, na którym opieram swoje rozumienie rozwoju, zdrowia i trudności dzieci i młodzieży.
I na tym podejściu i tym sposobie wyjaśniania funkcjonowania człowieka opiera się ta książka.
„Rodzicu, bądź blisko swojego dziecka. Wspieraj. Bądź uważny. Troszcz się o potrzeby emocjonalne. Ty jesteś najważniejszą osobą dla swojego dziecka i to od Ciebie przede wszystkim zależy, jak Twoje dziecko poradzi sobie z systemem edukacji” – to przekaz, który słyszę i który moim zdaniem wybrzmiewa z tego poradnika.
Oczywiście, autorzy nie zostawiają nas wyłącznie z przekazem. Przeciwnie: w 3 kolejnych rozdziałach dają nam KONKRET – kawał naprawdę przystępnie podanej psychologicznej teorii z przełożeniem na działania praktyczne – z dialogami i przykładami do użycia w życiu, okraszonymi fantastycznymi ilustracjami autorstwa Maxa Skorwidera.
Znajdziemy tam wiedzę na temat wspomnianych potrzeb emocjonalnych dziecka. To niezwykle wyczerpujący rozdział wyjaśniający, o co chodzi z tymi potrzebami, dlaczego są ważne. Następnie przyglądamy się, jak system szkolny nie dba o potrzeby emocjonalne dziecka.
Znajdziemy tam także podpowiedzi dotyczące tego, jak być w relacji ze szkołą, jak skupić się na dziecku, a nie na szkole. Jak wybrnąć z niezdrowych mechanizmów, nie pozwolić się wciągnąć w wir „kto ma rację?”, a przeciwnie – ustawić priorytet „najważniejsze jest dla mnie, by moje dziecko miało przestrzeń do rozwoju i wyrosło na zdrowego, szczęśliwego dorosłego”.
Znajdziemy tam także mnóstwo wskazówek wychowawczych, osadzonych w wiedzy na temat rozwoju człowieka. Wszystko po to, by zapewnić dziecku adekwatne wsparcie, nieustannie za nim podążać i mądrze uczyć funkcjonowania tego świata. Oczywiście (albo: niestety, bo zapewne wielu z nas chciałby nieco łatwiejszego w obsłudze rodzicielstwa) nie znajdziemy tam złotych rad, uniwersalnych przepisów na wychowanie, ale znajdziemy tam kawał rodzicielskiej wiedzy opisanej w taki sposób, że chce się czytać.
No właśnie! Jeszcze o języku tej książki! UWIELBIAM!
To w jaki sposób podana jest często złożona wiedza to prawdziwy majstersztyk. Porównania, wtrącenia, metafory i luz sprawiają, że od książki nie można się oderwać.
.
O czym nie jest ta książka?
To nie jest książka o „strasznych nauczycielach, którzy nic nie rozumieją”, to nie jest książka „o rodzicach, którzy są roszczeniowi” i to jest jedna z wielu mocy tego poradnika. On wychodzi bardzo mocno poza schematy. Otwiera nam oczy. Pokazuje: to system wymaga naprawy, wróć: wymaga wymiany.
Tu nie należy wymieniać ludzi. Należy wymienić mechanizm, który wielu ludzi – dzieci, rodziców i nauczycieli wciągnął w niezdrowe, błędne koła.
.
Podsumowanie
Polecam tę książkę każdemu.
Wierzę, że wiedza w niej zawarta może zmienić świat a przynajmniej wiele dziecięcych mikroświatów. System szkolny wciągnął nas wszystkich – dzieci, rodziców i nauczycieli. Lektura tej książki pomaga nam się wyplątać z jego niezdrowych zawiłości i działać.
Mam takie marzenie i wypowiem je na głos (bo może wtedy zwiększą się szanse na to, że się spełni?): chciałabym, by tę książkę przeczytał nowy minister edukacji.
Kropka.
…a po kropce zostawiam jeszcze KONKURS!
Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Publicat mam do rozdania 3 egzemplarze książki „Jak wspierać dziecko w szkole, która nie działa”. Po jednym na IG, FB i tutaj na blogu.
Zasady konkursu:
Dokończ zdanie: Chcę przeczytać tę książkę, ponieważ…
Odpowiedź napisz w komentarzu POD POSTEM.
Konkurs trwa od dzisiaj 26.10.2023 do poniedziałku 30.10.2023 (godzina 19:00). Ogłoszenie zwycięzców w poniedziałek 30.10.2023 około 20:30. Konkurs odbywa się także na Facebooku i Instagramie Dziecięcej Psychologii, zatem do rozdania są aż 3 egzemplarze książki (możecie komentować w każdym z tych miejsc i w każdym weźmiecie udział w losowaniu – zatem szanse są potrójne. Gdyby się zdarzyło, że ktokolwiek zostanie wylosowany podwójnie (lub potrójnie), wówczas wylosuję kolejną osobę. Można wygrać maksymalnie jeden egzemplarz.)
Powodzenia!
.
.
· patronat medialny · reklama ·
Artykuł Polecam: „Jak wspierać dziecko w szkole, która nie działa. Poradnik dla rodziców” pochodzi z serwisu Dziecięca psychologia.